Wyobraź sobie sobotni wieczór. Na stole wino, które przywiozłeś z wakacji we Włoszech. Obok świeże sery, kilka oliwek, cisza w domu i ten jeden moment – pierwszy łyk. I wtedy uświadamiasz sobie coś, czego wcześniej nie zauważałeś: smak jest inny. Lepszy. Głębszy. Bo pijesz nie z przypadkowego naczynia, ale z odpowiednio dobranego kieliszka do wina białego. Wydobywa to, co w winie najlepsze. To nie magia. To detal, który zmienia wszystko. Ludzie często myślą, że liczy się tylko to, co nalane. Ale to, w czym podajemy, ma równie duże znaczenie. Szkło to nie tylko oprawa – to część całego rytuału. I…